Nocny rajd na Kościelec !!!
- Sławek Ostaszewski
- 9 sie 2017
- 1 minut(y) czytania
Przez 14 dni wspaniałej wędrówki po Beskidach, słyszałem z oddali ich wołanie! I oto jestem! To była szalona podróż - W POLSKIE TATRY. Z Krynicy pojechałem pociągiem do Nowego Sącza. Tam okazało się, że nie ma już połączenia z Zakopanem. Kolejny pociąg zabrał mnie do Krakowa. Zostawiłem w schowku barażowym niepotrzebne rzeczy i o 22:05 autobusem Szwagropol wyjechałem z miasta Smoka i Szewczyka Dratewki. Na dworcu PKS w Zakopanem byłem o 24:16. A raczej w bazie autobusowej, bo przespałem końcowy przystanek! Obudziłem się, gdy Pani Kierowca już sprzątała. Chciałem zapytać się gdzie jesteśmy, ale jak tylko ruszyłem w jej kierunku - zaczęła przeraźliwie krzyczeć! Jak gdyby zobaczyła ducha ;) Gdy już się uspokoiła - szybkie szukanie taxi - przejazd do Kuźnic - spacer na Halę Gąsienicową i około 2:17 w nocy na stole przy Schronisku Murowaniec szykowałem już miejsce do spania ;) Wstałem o 4:45 i na KOŚCIELCU zameldowałem się, z pewnością pierwszy! Ot takie życie podróżnika - wariata :D






